Lyrics

[Verse 1]
Przestań, bo psujesz klimat
To dobry spacer, pozwól włosom spaść
I choć wiem, że zaraz Cię oddam
To przez godzinę Cię mam
Nie chce Cię słuchać, nie chcę tu stać
Pojedźmy gdzieś i ściągnij z siebie płaszcz
Ja się zajmę resztą warstw
Widziałem serial, wiem jak
[Chorus]
A gdy wypuszczę Cię z rąk, z rąk, z rąk
Bo przecież musisz uciec stąd, stąd
Chociaż obiecaj jedno, choć, choć
Że przy nim będziesz więdnąć
[Bridge]
Chociaż ostatecznie na związek nas nie będzie stać
I złamiemy sobie serce, niech skradziony weekend trwa
Wiem, że musisz wrócić, przestań o tym mówić, tańcz
Nie chcę o nim słyszeć, niech zginie pośród innych spraw
[Verse 2]
Przestań, popsułaś klimat
Sam nie wiem czy w ogóle chciałbym więcej
Jeśli dajesz mi piosenkę
Czy jemu nucisz ją też?
I przez przypadek za parę lat
Miniemy się ze sobą w czyichś drzwiach
Chyba nosisz inny płaszcz
A ja nie przyszedłem tu sam
[Chorus]
A gdy wypuszczę Cię z rąk, z rąk
Bo przecież musisz uciec stąd
A gdy wypuszczę Cię z rąk, z rąk, z rąk
To przy nim będziesz więdnąć
[Chorus]
A gdy wypuszczę Cię z rąk, z rąk, z rąk
Bo przecież muszę uciec stąd, stąd
Chociaż obiecaj jedno, choć, choć
Że przy nim będziesz więdnąć
[Outro]
Chociaż ostatecznie na związek nas nie było
Poskładaliśmy swoje serca, weekendów już nie trzeba
Kiedy dzisiaj o nim mówisz, nie kłamie tylko Twoja
Szeroko się uśmiechasz i dobrze że już wszystko
Written by: Bartosz Dziedzic, Dawid Podsiadło
instagramSharePathic_arrow_out