Credits

PERFORMING ARTISTS
Dedis
Dedis
Vocals
Nizioł
Nizioł
Vocals
TPS
TPS
Vocals
Vin Vinci
Vin Vinci
Vocals
prod. Flame
prod. Flame
Programming
COMPOSITION & LYRICS
Konrad Jankowski
Konrad Jankowski
Composer
Dawid Mullar
Dawid Mullar
Lyrics
Tomasz Niźiński
Tomasz Niźiński
Lyrics
Wojtek Targoński
Wojtek Targoński
Lyrics
Wojtek Walkiewicz
Wojtek Walkiewicz
Lyrics
PRODUCTION & ENGINEERING
prod. Flame
prod. Flame
Producer

Lyrics

Przyjaciół mam niewielu, serce rwij na cztery części
Jak masz mnie brać do siebie, chcę, by oni życie przeszli
Mają mieć jak najlepiej, kasa, domy, zdrowe dzieci
Słońce nie tylko czasami, całorocznie niech im świeci
Każdy ma żyć po sto lat, ich bobasy nieśmiertelne
Ja zdechnę jak legenda, oni kurwa wierzą we mnie
Łeb nie boli mnie od picia, ale całe życie suszy
Nigdy nie byłem potworem, ale diabła to mam w duszy
Taki kurwa właśnie jestem, zawsze chcę, by było dobrze
Jak coś mi nie wychodzi to się wkurwiam jak niemowlę
I przepraszam, że czasami bywam chamem do potęgi
Póki jeszcze bije serce to z całego serca dzięki
To właśnie kawałek dla was
Z najcenniejszym darem, który otrzymałem z góry
I życzę tobie słuchaczu, żebyś też miał przyjaciela
19 maj, deszczowo, wzięło mi się na wspomnienia
Jeśli kiedyś, przyjacielu, mnie zabraknie
Dzięki tobie nigdy nie byłem tu na dnie
Zawsze w tobie miałem wsparcie i siłę
Proszę, zapamiętajcie tylko pozytywne chwile
Jeśli kiedyś, przyjacielu, mnie zabraknie
Dzięki tobie nigdy nie byłem tu na dnie
Zawsze w tobie miałem wsparcie i siłę
Proszę, zapamiętajcie tylko pozytywne chwile
Choć niektórych rzadko widzę, to jak najlepiej wam życzę
W zdrowiu i w dostatku bratku aż po samą szyję
Te chwile, te sytuacje wszelkie
Wzmacniające więzi, serce rośnie na potęgę
Nikt się święty nie urodził
Razem stanowimy siłę, którą możemy pomnożyć
Jesteś, jaki byłeś, jaki byłeś, będziesz
Zaufany, wierny, szczery, plus maniery w pierwszym rzędzie
Mam nadzieję, gdy mnie kiedyś braknie
Wtedy będą mieli ciebie, wtedy ciebie nie zabraknie
Poważnie, dla mnie to bardzo ważne
Gdy mój syn będzie w potrzebie, wtedy dmuchniesz wiatru w żagle
A narazie dbajmy o nasze relacje
Czysto, hermetycznie dalej trzymajmy się razem
By nie zmienił cię becel, czas nie sponiewierał
Reprezentujesz siebie, nosisz miano przyjaciela
Jeśli kiedyś, przyjacielu, mnie zabraknie
Dzięki tobie nigdy nie byłem tu na dnie
Zawsze w tobie miałem wsparcie i siłę
Proszę, zapamiętajcie tylko pozytywne chwile
Jeśli kiedyś, przyjacielu, mnie zabraknie
Dzięki tobie nigdy nie byłem tu na dnie
Zawsze w tobie miałem wsparcie i siłę
Proszę, zapamiętajcie tylko pozytywne chwile
Zapamiętaj mnie jako bratnią duszę mimo wszystko
Chociaż wiem, że zraniłem nieraz, słabo wyszło
Nigdy nie uciekłem, był problem, dałem rękę
Też trzy grosze dołożyłem do smutku, krwawi serce
Ale kto jest idealny, też mam gorsze dni
Tak samo jak ty niepodzielił nas kwit
Ani nigdy nie podzieli jak obiady przy niedzieli
Nigdy nie zapomną pomocy jak siedzieli
Tak samo jak ja, przez to ty żeś mój brat
To fakt, a nie żadne pierdolenie
Jedność daje siłę, wspólny ból i marzenie
Stworzyło nas podziemie i ulica matka przecież
Mocne korzenie, znana ksywa, dużo bierzcie
Jeśli masz ręce, zrób to, jak masz głowę, no to myśl
W ryj mogę dostać, nieraz się z kimś biłem
Nigdy nikt nie wybije mi z bani tych rozkminek
Jeśli kiedyś, przyjacielu, mnie zabraknie
Dzięki tobie nigdy nie byłem tu na dnie
Zawsze w tobie miałem wsparcie i siłę
Proszę, zapamiętajcie tylko pozytywne chwile
Jeśli kiedyś, przyjacielu, mnie zabraknie
Dzięki tobie nigdy nie byłem tu na dnie
Zawsze w tobie miałem wsparcie i siłę
Proszę, zapamiętajcie tylko pozytywne chwile
Tego, co tu zdobyliśmy, na bank nikomu nie damy
Chcieli nas sklasyfikować, wychodzimy po za ramy
Gramy do jednej bramki, żadne podrabiane gangi
Ale normalne chłopaki co poznali życia szlaki
Dziękuję tym mordeczkom, na które mogę liczyć
Razem sobie poradzimy na tej wojnie w miejskiej dziczy
Co się dla mnie liczy, to lojalność i szacunek
Wobec ludzi być w porządku, taki obrałem kierunek
Przyjaciół policzę na palcach jednej ręki
Byli jak się układało i też w drodze mroku męki
Orły kontra sępy, to my przeciwko kurestwu
Ważni prawdziwi u boku nawet jak naprzeciw ze stu
Co by się nie działo, co by nie mówili wokół
Stoję u twego boku gotów na natarcie wrogów
Co by ci nie brakło, póki nie zgasło mi światło
Mój dom to twój dom, będę, gdy nie będzie łatwo
Jeśli kiedyś, przyjacielu, mnie zabraknie
Dzięki tobie nigdy nie byłem tu na dnie
Zawsze w tobie miałem wsparcie i siłę
Proszę, zapamiętajcie tylko pozytywne chwile
Jeśli kiedyś, przyjacielu, mnie zabraknie
Dzięki tobie nigdy nie byłem tu na dnie
Zawsze w tobie miałem wsparcie i siłę
Proszę, zapamiętajcie tylko pozytywne chwile
Written by: Dawid Mullar, Konrad Jankowski, Tomasz Niźiński, Wojtek Targoński, Wojtek Walkiewicz
instagramSharePathic_arrow_out