Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
Łydka Grubasa
Łydka Grubasa
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Maciej Charytoniak
Maciej Charytoniak
Songwriter
Michał Korpusik
Michał Korpusik
Songwriter
Bartosz Krusznicki
Bartosz Krusznicki
Songwriter
Jakub Olszewski
Jakub Olszewski
Songwriter
Artur Wszeborowski
Artur Wszeborowski
Songwriter

Lyrics

Dziś stałem przed lustrem i przyszła myśl taka,
Że bardzo dwojaka jest natura Polaka.
Bo gdy ręce łamię nad młodzieży wychowaniem
Dziesięcioma browarami popycham śniadanie.
Leżąc krzyżem w kościele, tłukąc głową o podłogę
Nawołuję żeby spalić pobliską synagogę.
4:0 - orły górą - wypada się cieszyć,
Lecz kibiców z innych miast, proponuję powiesić.
Nie chcę pracować, ale chcę się wzbogacić,
Bo to dobrze brać zasiłek, lecz podatków nie płacić.
Najważniejsza rzecz - szacunek do ludzi i do chleba,
Ale wszystkim policjantom, to normalnie bym zajebał.
Nie mam czasu dla siebie i czasu dla rodziny,
Ale po supermarkecie zapierdalam 3 godziny.
Pensja moja jest taka, że aż płakać się chce,
A w koszyku stówy dwie.
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Słońce gorące.
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Witajcie w Polsce.
My Polacy to rodzina, przy grillu tralalala
Rodzina rodziną, ale sąsiad niech spierdala.
Bardzo kocham przyrodę i bociana jak leci,
Potem jadę do lasu wypierdolić swoje śmieci.
I tak bardzo mnie boli, że kultura upada,
A jedyne co czytam, to Pudelek i Plejada.
Zawsze byłem gentelmanem, i nie szpanuję klatą,
Więc dlatego dziewczynę, co nie dała nazwę szmatą.
Arabusom naszczać w morze, murzynowi nos przestawić,
Niechaj patrzą, jak się szlachta umie bawić.
A najgorsze są panie, psie kupy na trawniku,
Ja swojego wyprowadzam, by się wysrał na chodniku.
Rząd to zdrajcy i złodzieje, precz z nimi alleluja,
A za cztery lata gładko dam się znowu zrobić w chuja.
A gdy nocą, na ulicy słyszę jakiś krzyk,
To domykam okno w mig.
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Słońce gorące.
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Witajcie w Polsce.
I tak patrzę na ludzi, kiedy kroczę po ulicy,
Wszyscy diabła warci lub najwyżej piaskownicy.
Jak ja bardzo nienawidzę rasizmu i skinów,
Jednak bardziej cieniasów, frajerów i kretynów.
Będę walczył do końca, z każdym nędznym łachmytą,
Który będzie miał czelność nazwać mnie hipokrytą.
Stanę przed nim, i mu spojrzę prosto w oczy,
Zapamiętaj świnio: do Polaka nie podskoczysz.
Zapamiętaj świnio.
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Słońce gorące.
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Na naszej wiosce
Witajcie w Polsce.
Written by: Artur Wszeborowski, Bartosz Krusznicki, Jakub Olszewski, Maciej Charytoniak, Michał Korpusik
instagramSharePathic_arrow_out