parasol

I na głowę już nie spadnie

Deszczu kropla

Mam parasol, walczę z wiatrem

Chce go porwać mi

Nie poddam się, nie oddam

Chcesz to przecież

Znajdę miejsce dla nas dwojga

Kałuży przyglądam się

Odbija każdą łzę

I wszystkie koszmary

I dzień i noc na zmianę

Nie ruszam się

Gałęzie wołają do domu

A ja, a ja wolę tu

Wśród dźwięku spadających balonów

Co rozbijają się o bruk

I na głowę już nie spadnie

Deszczu kropla

Mam parasol, walczę z wiatrem

Chce go porwać mi

Nie poddam się, nie oddam

Chcesz to przecież

Znajdę miejsce dla nas dwojga

Idzie burza, uciekają spod drzew

Kasztanowe ludziki, wiewiórka i jeż

Idzie burza, nic nie zatrzyma jej

Wszędzie wokół czarne chmury, nie wiem dokąd mam biec

Burza, grzmot, idzie burza (Piorun) burza, idzie burza

Całe szczęście mam parasol, on ochroni mnie

I na głowę już nie spadnie

Deszczu kropla

Mam parasol, walczę z wiatrem

Chce go porwać mi

Nie poddam się, nie oddam

Chcesz to przecież

Znajdę miejsce dla nas dwojga

I na głowę już nie spadnie

Deszczu kropla

Mam parasol, walczę z wiatrem

Chce go porwać mi

Nie poddam się, nie oddam

Chcesz to przecież

Znajdę miejsce dla nas dwojga

I na głowę już nie spadnie

Deszczu kropla

Mam parasol, walczę z wiatrem

Chce go porwać mi

Nie poddam się, nie oddam

Chcesz to przecież

Znajdę miejsce dla nas dwojga