Music Video

OZZY BABY FT. YUNG ADISZ - MULA PROD. SYRU BABY
Watch OZZY BABY FT. YUNG ADISZ - MULA PROD. SYRU BABY on YouTube

Credits

PERFORMING ARTISTS
Ozzy Baby
Ozzy Baby
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Antoni Mechecki
Antoni Mechecki
Songwriter
Yung Adisz
Yung Adisz
Songwriter
Piotr Syrówka
Piotr Syrówka
Composer
PRODUCTION & ENGINEERING
SYRU
SYRU
Producer

Lyrics

Syru baby, pow-pow Let's get it, let's get it Ozzy Baby, Adisz baby (ey, ey, ey) Nie mam hobby typie, mnie interesuje mula Jestem taki świeży, że aż typów łapie gula Big Drill Soldier, Phonk Soldier, suko nie twój pułap W głowie plan, w kubku lean, czuję się jak młody Guwop W chuju mam śniadanie, rano myślę o tym gdzie jest buła Zimne stilo kurwa ciągle, twój skład ciepły jest jak gulasz Ozzy Baby, Yung Adisz, zna ich już twoja matula Uniknąłem znów przypału tak jak Drakeotheruler Im się wydaje, że mogą tu stać Im się wydaje te drobne za stack Jestem tak głodny, że nie mogę spać Chcesz czegoś dobrego, to mogę ci dać Wpadli, zamota, pogadali chwilę Mnie gniecie na czaszy, oni gadki zawiłе Jak już tego dotkniesz, to możesz to wziąć High way jеdyna droga ucieczki stąd Płuca to najcięższa część mojego ciała Chciałbym żeby moja głowa w końcu wyzdrowiała Chwiejny na nogach, ręce do modlitwy składam O plecach nie pierdolę, idę z karkiem zrobić raban (squa) Dope man, twój dope man, twój kontakcik od trawy Zaspokaja twe potrzeby, ty opłacasz jego sprawy Łatwa kasa na bok, zbieraj gówno w stacki Na dzień gdy już będziesz za stary Teraz biorę urlop, który zasłużyłem Trip z Taastrup do Warszawy (let's go) Dope man, ja dope man, bo jestem na dopie Kreski jej na dupie sypię, potem jestem filozofem Pazeroty mijam bokiem, problemy zalewam sokiem Kap, kropelki spadają, nie zostawiam nic na potem Check in suko palę gas, tak wysoko, że nie widzę was Hieny ciągle obserwują nas, paranoja stuka cały czas Check in suko palę gas, tak wysoko, że nie widzę was Hieny ciągle obserwują nas, paranoja stuka cały czas Dope man, twój dope man, twój kontakcik od trawy Zaspokaja twe potrzeby, ty opłacasz jego sprawy Łatwa kasa na bok, zbieraj gówno w stacki Na dzień gdy już będziesz za stary Teraz biorę urlop, który zasłużyłem Trip z Taastrup do Warszawy Płuca to najcięższa część mojego ciała Chciałbym żeby moja głowa w końcu wyzdrowiała Chwiejny na nogach, ręce do modlitwy składam O plecach nie pierdolę, idę z karkiem zrobić raban Dope man, twój dope man, twój kontakcik od trawy Zaspokaja twe potrzeby, ty opłacasz jego sprawy Łatwa kasa na bok, zbieraj gówno w stacki Na dzień gdy już będziesz za stary Teraz biorę urlop, który zasłużyłem Trip z Taastrup do Warszawy
Writer(s): Antoni Mechecki, Piotr Syrowka, Adrian Suchocki Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out