Lyrics

Hej, to ja Jestem Ziemi bliski Znają mnie tam wszyscy bo Dzień po dniu krążę u jej boku I rozświetlam nocy mrok Choć Ziemia mnie przyciąga Bym nie odstąpił jej na krok Ja i tak lekko się odsuwam Cztery centymetry w rok Ona mnie bardzo potrzebuje Mam na nią dobry wpływ, jej przechył stabilizuję To sprawia, że ma dobry klimat I stałe pory roku: wiosna, lato, jesień, zima W pobliżu Ziemi krąży Jej naturalny satelita Odbija światło Słońca Raz błyszczy w pełni, raz całkiem znika Widoczny z jednej strony Bo drugą wciąż przed nami skrywa Taka już jest natura Naszego srebrnego Księżyca Poobijany jestem strasznie Przez różne małe ciała niebieskie Podziurawiły mi powierzchnię Te rany zostaną mi chyba na zawsze Bo nie mam atmosfery Co mogłaby mnie zmienić Nie wieje na mnie wiatr Opadów deszczu także brak Nic nie może się odmienić Bez działania atmosfery Krajobraz przez to mam bardzo ponury Pokrywa gęsty pył każdą dziurę, wszystkie góry Lecz mam też tutaj nie lada atrakcję Łatwo po mnie skakać, mam małą grawitację W pobliżu Ziemi krąży Jej naturalny satelita Odbija światło Słońca Raz błyszczy w pełni, raz całkiem znika Widoczny z jednej strony Bo drugą wciąż przed nami skrywa Taka już jest natura Naszego srebrnego Księżyca Księżyca Księżyca Czasami Księżyc także za dnia Chce nam pokazać na co go stać Chce też być gwiazdą, na pierwszym planie Zasłonić Słońce, oto jest wyzwanie Choć jestem mniejszy, to mam dużą przewagę Jestem blisko Ziemi, a Słońce dużo dalej Gdy nasza trójka jest w jednej prostej linii Dochodzi do zaćmienia, taki jestem sprytny W pobliżu Ziemi krąży Jej naturalny satelita Odbija światło Słońca Raz błyszczy w pełni, raz całkiem znika Widoczny z jednej strony Bo drugą wciąż przed nami skrywa Taka już jest natura Naszego srebrnego Księżyca
Writer(s): Cezary Zenon Nowak Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out