Lyrics

Wiesz co? Co jest? Jedzie taki 20 na godzinę Ja za nim w tyle, zderzak przy zderzaku, na żyletkę o tyle! Ani go wyprzedzić, ani popędzić Kretynem trzeba być, pusta jezdnia, droga wolna, Winner! Masz całkiem nowe auto, myślę, w kolorze czerwonym Więc leć motylu, synu ikarowy Kolor masz sportowy Lecz On się uparł, jakby w muł wpadł kuter Jadę i myślę, co? A chuj Ci w dupę Jadę i myślę co? Chuj Ci w dupę Jadę i myślę co? A chuj Ci w dupę Jadę i trąbie co? Chuj Ci w dupę Jadę, Tłusty chuj Ci w dupę Miał być dziś domowy obiad, ziemniaczki, kotlecik synu Stoję więc w kolejce chyba dobre 10 minut Ma wybranka, przez telefon wali w garnki, wracaj szybko, fast'a! A co ja w karty gram z chłopakami z miasta? Kobieta za kasą obła, by nie obrazić jej, mogłaby się uwijać jak kobra Oh god! Nobla dałbym jej za slowmo Z każdym klientem pogawędka, noga drętwa lewa mnie już wkurwia Zjeba, mogłem iść po kebab Dramaturgia wzrasta, wraz z Kolejnymi minutami cierpliwość mi krwawi Wabi piranie na wabik, rani w bani Do tego głodny jestem... A wtedy podły, chamski jak na grobli Kmicic nie myl z Azją Wewnątrz strzela mój karabin, język szydzi Z pasją, gastro wali, racją się nie najem Raczej, stoję czekam dalej, stukam butem o podłogę, walę A ona Starszą panią zagaduje o jej dzieci, wnuczki wnucząt Babcie, matkę i chłopaka starszej, o to jak się obie uczą Taaa, uczą... Pewnie gdzieś się włóczą, małoletnie lafiryndy Pod wezwaniem Marii Pindy - nocne skwarki Opadłby im koparki, gdyby wiedziały jak ich małoletnie Cichodajki spędzają przemile czwartki Wchodzi we mnie stara ględa, cynizm kipi mi uszami Zaraz odpierdolę stand-up, tutaj kiszki grają marsza Haiden, strefa Schengen podpisana, nie mam granic, puścił kranik Pierdolę to idę po pizzę z salami Kurwa miał być dziś domowy obiad (ejj) Wychodzę z kolejki myślę chuj wam w dupę Wychodzę ze sklepu myślę chuj Ci w dupę Idę i myślę chuj Ci w dupę Odwracam głowę, tłusty chuj wam w dupę Ulubione słowo na dziś, ej, chuj Ci w dupę Ulubione zdanie twoje chuj Ci w dupę A więc ulubione zdanie na dziś chuj Ci w dupę I wszyscy razem, ej, chuj Ci w dupę Chuj Ci w dupę Chuj Ci w dupę Chuj Ci w dupę Dryn, dryn, dzwoni do mnie, centrala Gdańsk, Sopot, Gdynia, Warszawa Jakaś lala, nawija, że (że co?) Że wygrana, że czeka na mnie katamaran Z palmą drinki, papaja na Hawajach (ciągnie dalej) Się kończy mi umowa, telefon dostanę na pewno od groma Zniżek i bliżej miliona na pewno będę, przede mną rozmowy Europa, free więc, myślę dobra kurwa Ostatni miesiąc jakiś chu, chu, chudy był czas zrobić deal Na szejka, jestem gruby wiór, nie sklejka, nie pękam, ona mnie nęka Jej szczęka mnie molestuje, kupuje mnie Powolnie, kwotami meandruje, aż w końcu podpisuje ją elektronicznie Przez telefon mam wytyczne, czej flu ej Parę dni później co, podjeżdża kurier, nie wali w próżnię A ja jestem durniem ooo Bo tak jak zwykle nic nie jest jak powinno być, przykre Jakoś przywykłem, chuj jej w dupę Siedzę i myślę co, chuj jej w dupę Siedzę i kminię co, a chuj Ci w dupę Siedzę i myślę co, chuj Ci w dupę I wszyscy razem tłusty chuj Ci w dupę A teraz bardzo prosimy wszystkich słuchaczy O zamienienie sentencji "chuj Ci w dupę" na bardzo Cię lubię A, więc ulubione słowo na dziś bardzo Cię lubię
Writer(s): Krzysztof Borkusz, Magiera Tomasz Janiszewski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out